Luźne mocowanie statywu w X-T2

Jestem wielkim fanem sprzętu Fujifilm, nigdy się z tym szczególnie nie kryłem. Jednak moja wielka sympatia do produktów tej marki nie zwalnia mnie z krytycznego stosunku do wpadek konstrukcyjnych, które zdarzają się i tutaj. Pełna prawda jest jednak taka, że zdarzają się one każdemu. Przez 2 lata użytkowania Niknona D750 odsyłałem go na serwis 2 razy, raz ze względu na korektę luster przy AF, drugi raz w związku z wadliwym działaniem migawki. Moi drodzy, każdy  ma coś na sumieniu, Nikon chlapie olejem, matryce w Laica korodują,  Canon w serii 750/760 też się „splamił” i to dosłownie.

Do problemów można podejść na dwa sposoby, emocjonalnie albo racjonalnie. Kiedy odkryłem, że w moim rocznym X-T2 mocowanie gwintu zatopiło się wewnątrz obudowy, a śrubki mocujące zwyczajnie wyparowały, trochę się zmartwiłem. Bardzo dbam o swój sprzęt i ten widok zwyczajnie mnie zaskoczył, bo wcześniej nie zaobserwowałem niczego niepokojącego. Oczywiście, podpinam body do statywu, ale to wcale nie znaczy, że mocowanie może przez to odpaść. Dobrze, że konstrukcja mocowania, które zatopione jest wewnątrz obudowy, uniemożliwia upadek aparatu nawet w przypadku poluzowania śrub mocujących – inaczej nie byłbym tak spokojny.

Niby drobiazg, a jednak wpadka. Najbardziej bałem się o szczelność korpusu X-T2 to body spod znaku WR (weather resistant). Nie mniej po zaczerpnięciu języka, szybko okazało się, że nie jestem jedyny, a problem jest szeroko znany od czasów X-T1.

Do wyboru miałem dwie opcje, wysłać body do serwisu (ponoć da się mocowanie naprawić od ręki), albo poradzić sobie samemu. Gdyby nie fakt, że potrzebuje stale dwóch korpusów (kręcę vlogi jednym, a we vlogach występuje drugi), pewnie spakowałbym go i wysłał bez wahania. Jednak w tym momencie, zwyczajnie nie mam na to czasu. Dlatego poprosiłem, grzecznie, serwis o przesłanie mi brakujących śrubek i zakasałem rękawy do pracy. Śrubki dotarły do mnie bardzo sprawnie w 24h, za co serdecznie dziękuję.

Niezbędnik

Usterka nie wymaga szczególnych umiejętności manualnych, a do jej usunięcia potrzebne są:

  • odrobina chęci,
  • śrubokręt precyzyjny (najlepiej z magnesem),
  • śrubka z gwintem 1/4 cala,
  • lakier do paznokci,
  • 5 minut wolnego czasu,

Naprawa mocowania

  1. Pierwszym krokiem jest wypozycjonowanie mocowania, tak aby gwinty na śrubki w mocowaniu pokryły się  z otworami w obudowie X-T2. Dzięki wypozycjonowaniu gwintów, wkręcenie śrub z polakierowanym gwintem będzie, bardzo łatwe (nie pobrudzicie też niepotrzebnie korpusu). Ja do tego celu użyłem śruby 1/4 cala wyjętej z mocowania statywu.
  2. Warto zaopatrzyć się w śrubokręt z magnetyczną końcówką, w ten sposób osadzenie śruby w gwincie będzie o wiele łatwiejsze.
  3. Gwint śrubki dobrze poryć środkiem utrudniającym ponowne odkręcenie, ja wykorzystałem do tego celu zwykły lakier do paznokci w kolorze burgundowym 😛
  4.  Po przykręceniu pierwszej śrubki możecie już usunąć gwint pozycjonujący 1/4 cala (to ułatwi wam dostęp).
  5. Z drugą śrubką postępujecie dokładnie w taki sam sposób.

Ta naprawa jest bardzo prosta, oczywiście jeśli macie sprzęt na gwarancji zachęcam was do skorzystania z usług autoryzowanego serwisu. Jeśli jesteście pewni, że sobie poradzicie, możecie zrobić to w opisany powyżej sposób. Mam nadzieje, że lakier zabezpieczy moje śrubki na długie lata (jeśli będzie inaczej na pewno, zaktualizuje ten wpis i dowiecie się o tym pierwsi).
Ja wracam kręcić moje vlogi, a was zapraszam na mój kanał i bloga… cześć!